czwartek, 9 stycznia 2014

2. Marzenia


"Oto wszystkie pieniądze, które zaoszczędziłeś
Podczas gdy dobre życie przemija.
To wszystkie marzenia, które nigdy się nie spełniły
Bo jesteś zbyt przestraszony, by spróbować."

*Rosie*
Nawet jeślibym chciała nie mogę grać, bo tata nie pozwala. Tata kłócił się z jakimś gościem, którym okazał się być ten sam, który pytał nas czy nie chcielibyśmy u niego grać.
-Nie jesteśmy już braćmi Aarch. Jesteś dla mnie martwy.
-Norata to nie moja wina, że Emma zginęła, co mogłem zrobić?
-Wspierać Aarch!- zaraz chwila Aarch? Ten Aarch!? On jest moim wujkiem!?
-Tato?- zapytałam.
-Rosie idź do siebie- powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Zdecydowałaś się? Ty i twoi przyjaciele jesteście znakomici.
-Nad czym miałaś się zastanowić?
-Nad niczym- ruszyłam po schodach do swojego pokoju. Opadłam zmęczona na łóżko. Po chwili ktoś zapukał w moje drzwi. – proszę – do pomieszczenia wszedł mój wujek. Przysiadł na materacu obok mnie i dokładnie lustrował mój azyn. Mój pokój nie był duży. Ściany pomalowane na jasnoniebieski kolor, a podłoga wyłożona białymi panelami, na których leżał futrzasty, czarny dywan. Duże okno z ciemnobrązową ramą widniało zaraz przy miękkim łóżku. Meble były również w kolorze ciemnego brązu. Na ścianach widniały różne obrazki oraz plakaty zawodników.
-Jak byłaś małą dziewczynką ojciec grał z tobą w piłkę. Twoja mama chciała, żebyś tańczyła balet. Norata powtarzał, że będziesz wspaniałą zawodniczką.
-On nienawidzi piłki- nagle ktoś zaczął pukać w szybę. Poderwałam się z łóżka i otworzyłam okno, do środka wpełznął Harry i Nialler. Zdziwili się tym, że wielki Aarch siedzi w moim pokoju.
-Ale-e cz-czemu – Niall zaczął się jąkać.
-To mój wujek- spuściłam głowę.
-Rosie czemu nam nie powiedziałaś?
-Harreh sama nie wiedziałam.
-Słuchajcie chcę stworzyć drużynę. Zgłoście się i rozgłoście to. Za dwa dni pod Towstra Tower- przytaknęłam. – Rosie przyjdź.
-Na pewno ją przyprowadzimy- uśmiechnął się Styles ukazując swoje słodkie dołeczki w policzkach. Aarch wyszedł, a ja trzepnęłam przyjaciela w tył głowy, gdzie zaraz się szybko złapał. – ał za co to?!
-Głupku tata mnie zabije – opadłam na łóżko, a ten pajac położył się na moim brzuchu. Mocno mnie przytulił. Pogadaliśmy jeszcze chwilę, a później Horan poszedł do domu. Harry zasnął, często mu się to zdarza, ale to nie zmienia faktu, że jest moim najlepszym przyjacielem. Przytuliłam się mocno do niego i zasnęłam.
*Louis*     
Te debile wymyślili jakieś pierdoły, że Aarch organizuje kwalifikacje do drużyny. Oczywiście ja im wierzę, ale… nie oszukujmy się nigdy w życiu im nie uwierzę. Siedzieliśmy właśnie nas schodach i gadaliśmy o tych głąbach, kiedy przed oczami przebiegła postać niewysokiej blondynki, która jest aktualnie moim hobby. Cały czas zastanawiam się jak ją urobić. Za nią biegł ten kretyn w lokach.
-Rosie czekaj- szarpnął ją za ramię.
-Nie Harry! Powiedziałam, że tam nie pójdę! Mam dość tego, że mnie zmuszasz!- krzyczała bardzo głośno, a ja jej się dokładnie przyglądałem. Jej wzrok powędrował na mnie, tak jak jego.
-Siemka misiek.
-Cześć Loui- uśmiechnęła się lekko.
-Tomlinson ona nie będzie kolejną na twojej liście- warknął. Przeniosłem się do pionu i stanąłem naprzeciwko niego. Mordowałem wzrokiem.
-Nie szarp jej, bo ci zajebie- wysyczałem przez zęby. – misiek co jest?- zarzuciłem ramię na jej barki i odeszliśmy na kawałek. – czego ten idiota od ciebie chce?
-Nie mów tak o nim, to mój przyjaciel. On… - zawahała się- chce żebym poszła na kwalifikacje, a nie mogę.
-Czemu?
-Bo tata mi nie pozwala- prychnąłem pod nosem.
-Misiek spełniaj swoje marzenia. Odwiąż sznury i żyj chwilą, bo następna taka się nie powtórzy- skorzystałem z okazji i musnąłem lekko jej wargi. – chodź – splotłem nasze palce razem i wróciliśmy do Zayna, Liama i oszołoma. – to co idziemy?- chłopaki wstali i poszliśmy w stronę Towstra Tower. Było ludzi od groma, był też Marko gardzę nim.
*Rosie*
Źle robię, nie powinnam tutaj przychodzić. Przecież tata się na mnie wścieknie. Ja nie mogę grać mimo, że to kocham. Zakazany owoc smakuje najlepiej, a tym owocem jest piłka. Najlepiej teraz by było uciec, ale nie mogę, bo Louis trzyma mnie za rękę, a Harry morduje go wzrokiem.
-Niby gdzie my mamy grać?- zadrwił ten chłopak, przed którym dwa dni temu Louis mnie schował za sobą.
-W holotrenerze- nagle z nieba po linie zjechała Kali i gość z kamerą. Zaczęła wszystko nagrywać, przeprowadziła z Aarch’ em krótki wywiad. Kamera była wycelowana na mnie i Louisa. Spuściłam głowę i odwróciłam się bardziej do niego żeby tylko mnie nie pokazali w TV, bo tata zapewne ogląda. Przyjaciel wujka zaczął naciskać jakieś guziczki, a potem rzucił Lou żółtą koszulkę. – ty pierwszy- szatyn spojrzał na mnie, a później pocałował w policzek.
-Zaraz wracam- szepnął mi do ucha, a następnie ruszył w stronę metalowego sześcianu. Aarch i pan Eddie robili coś przy konsoli. Po chwili wyszedł Tomlinson.
-Stary i jak było?- zapytał Zayn i Liam w tym samym momencie.
-Zajebiście- podał t-shirt Malikowi i teraz to on poszedł. Usiedliśmy na kamieniu. Po kilkunastu minutach podszedł do nas Harry i Niall. – czego pajace?- warknął.
-Rose przepraszam za to, że cie zmuszałem- wzruszył ramieniem- ale zrozum, chcę żebyś spełniała swoje marzenia- ziewnął. Poderwałam się i mocno do niego przytuliłam. – zrób to dla mnie i spróbuj, proszeee
-No okay, ale tylko dla ciebie- Marko podał mi koszulkę dokładnie mi się przyglądając. Ubrałam żółty materiał na niebieski, obcisły sweterek i już miałam przekroczyć próg maszyny, kiedy usłyszałam krzyk taty:
-Rosie nie rób tego!- odwróciłam się i zobaczyłam go. – chodź tu do mnie- pokiwałam przecząco głową.- Aarch nigdy nie pomoże ci w zdobyciu kariery- spojrzałam na wujka, który uważnie przyglądał się całej scenie. –chodź do domu- tata wystawił ku mnie prawą dłoń.
-Przepraszam tato- weszłam do holotrenera, a wszystko wokół mnie było czarne. Z czasem płytki zaczęły tworzyć boisko. Wow to jest niesamowite.
-Rosie słyszysz mnie?- mimo, że nie widziałam mojego wujka przytaknęłam. – to dobrze. Teraz się skup. Musisz dryblując przebiec jak najszybciej do czerwonej linii na końcu boiska. Na twojej drodze pojawią się przeszkody, które musisz pokonać w jak najkrótszym czasie. – pokiwałam głową na tak, że rozumiem.
-Gotowa?- zapytał Eddie.
-Tak, jasne- u moich stup pojawiła się piłka. Zaczęłam z nią biec, kiedy przede mną pojawił się zawodnik Shadows. Okiwałam go i pozostałych również. Dotarłam szybko na czerwoną linię. Zaczęłam podbijać piłkę, aż wybiłam ją maksymalnie moich możliwości do góry, a potem… poczułam niesamowitą, niebieską energię, która teraz wychodziła ze mnie, otaczała mnie. Wybiłam się i zaczęłam obracać. Znalazłam się na tej samej wysokości co piłka. Kopnęłam ją z całej siły, a ta wpadła do bramki. Boisko zniknęło, a ja wyszłam z holotrenera. Wszyscy na mnie dziwnie patrzyli. Spojrzałam na wujka i Edwarda, którzy oglądali wyniki. -tato chcę wracać do domu- mężczyzna przytaknął, a później wyszliśmy na świeże powietrze. Ruszyliśmy w stronę domu.
-Rosie to nie jest twoja droga, nie powtarzaj moich błędów
-Tato nie popełnię twoich, tylko swoje. Uczę się na błędach
-Aarch zostawi cie w trudnych chwilach. Ja nie chcę, żebyś cierpiała. Obiecaj, że nie zagrasz w jego drużynie
-Tato…
-Rosie obiecaj mi to- westchnęłam zrezygnowana. Wiem, że z nim nie wygram.
-Obiecuje

 ____________________________________
Dobra drugi rozdział za nami. 
Dzięki za poprzednie komentarze, ponieważ to jest dla mnie motywacja. 
Pytajcie bohaterów o co tylko chcecie w zakładce "pytania do bohaterów". 
Buźka miśki ;**

3 komentarze:

  1. No czemu obiecała nie grać w drużynie Archa??Jej tata oo prostu jest zbyt opiekuńczy ;/ Mam nadzieję że w 3 rozdziale wszystko już będzie dobrze,a Lou nie będzie chciał już tylko urobić "miśka" ;) Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam cię poinformować, że wykonam twoje zamówienie na zwiastun ;)
    Pozdrawiam Invasione

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój zwiastun już ukazał się na blogu :D
      http://wszechstronne-zwiastuny.blogspot.com/
      Mam nadzieje, że spodoba ci się i dobrze go ocenisz ;D

      Usuń

Obserwatorzy