"Oto
wszystkie pieniądze, które zaoszczędziłeś
Podczas gdy dobre życie przemija.
To wszystkie marzenia, które nigdy się nie spełniły
Bo jesteś zbyt przestraszony, by spróbować."
Podczas gdy dobre życie przemija.
To wszystkie marzenia, które nigdy się nie spełniły
Bo jesteś zbyt przestraszony, by spróbować."
*Rosie*
Nawet jeślibym chciała nie mogę grać, bo tata nie pozwala.
Tata kłócił się z jakimś gościem, którym okazał się być ten sam, który pytał
nas czy nie chcielibyśmy u niego grać.
-Nie jesteśmy już braćmi Aarch. Jesteś dla mnie martwy.
-Norata to nie moja wina, że Emma zginęła, co mogłem zrobić?
-Wspierać Aarch!- zaraz chwila Aarch? Ten Aarch!? On jest
moim wujkiem!?
-Tato?- zapytałam.
-Rosie idź do siebie- powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Zdecydowałaś się? Ty i twoi przyjaciele jesteście znakomici.
-Nad czym miałaś się zastanowić?
-Nad niczym- ruszyłam po schodach do swojego pokoju. Opadłam
zmęczona na łóżko. Po chwili ktoś zapukał w moje drzwi. – proszę – do
pomieszczenia wszedł mój wujek. Przysiadł na materacu obok mnie i dokładnie
lustrował mój azyn. Mój pokój nie był duży. Ściany pomalowane na jasnoniebieski kolor, a podłoga wyłożona białymi panelami, na których leżał
futrzasty, czarny dywan. Duże okno z ciemnobrązową ramą widniało zaraz przy
miękkim łóżku. Meble były również w kolorze ciemnego brązu. Na ścianach
widniały różne obrazki oraz plakaty zawodników.
-Jak byłaś małą dziewczynką ojciec grał z tobą w piłkę.
Twoja mama chciała, żebyś tańczyła balet. Norata powtarzał, że będziesz
wspaniałą zawodniczką.
-On nienawidzi piłki- nagle ktoś zaczął pukać w szybę.
Poderwałam się z łóżka i otworzyłam okno, do środka wpełznął Harry i Nialler.
Zdziwili się tym, że wielki Aarch siedzi w moim pokoju.
-Ale-e cz-czemu – Niall zaczął się jąkać.
-To mój wujek- spuściłam głowę.
-Rosie czemu nam nie powiedziałaś?
-Harreh sama nie wiedziałam.
-Słuchajcie chcę stworzyć drużynę. Zgłoście się i rozgłoście
to. Za dwa dni pod Towstra Tower- przytaknęłam. – Rosie przyjdź.
-Na pewno ją przyprowadzimy- uśmiechnął się Styles ukazując
swoje słodkie dołeczki w policzkach. Aarch wyszedł, a ja trzepnęłam przyjaciela
w tył głowy, gdzie zaraz się szybko złapał. – ał za co to?!
-Głupku tata mnie zabije – opadłam na łóżko, a ten pajac
położył się na moim brzuchu. Mocno mnie przytulił. Pogadaliśmy jeszcze chwilę,
a później Horan poszedł do domu. Harry zasnął, często mu się to zdarza, ale to
nie zmienia faktu, że jest moim najlepszym przyjacielem. Przytuliłam się mocno
do niego i zasnęłam.
*Louis*
Te debile wymyślili jakieś pierdoły, że Aarch organizuje
kwalifikacje do drużyny. Oczywiście ja im wierzę, ale… nie oszukujmy się nigdy
w życiu im nie uwierzę. Siedzieliśmy właśnie nas schodach i gadaliśmy o tych
głąbach, kiedy przed oczami przebiegła postać niewysokiej blondynki, która jest
aktualnie moim hobby. Cały czas zastanawiam się jak ją urobić. Za nią biegł ten
kretyn w lokach.
-Rosie czekaj- szarpnął ją za ramię.
-Nie Harry! Powiedziałam, że tam nie pójdę! Mam dość tego,
że mnie zmuszasz!- krzyczała bardzo głośno, a ja jej się dokładnie
przyglądałem. Jej wzrok powędrował na mnie, tak jak jego.
-Siemka misiek.
-Cześć Loui- uśmiechnęła się lekko.
-Tomlinson ona nie będzie kolejną na twojej liście- warknął.
Przeniosłem się do pionu i stanąłem naprzeciwko niego. Mordowałem wzrokiem.
-Nie szarp jej, bo ci zajebie- wysyczałem przez zęby. – misiek
co jest?- zarzuciłem ramię na jej barki i odeszliśmy na kawałek. – czego ten
idiota od ciebie chce?
-Nie mów tak o nim, to mój przyjaciel. On… - zawahała się-
chce żebym poszła na kwalifikacje, a nie mogę.
-Czemu?
-Bo tata mi nie pozwala- prychnąłem pod nosem.
-Misiek spełniaj swoje marzenia. Odwiąż sznury i żyj chwilą,
bo następna taka się nie powtórzy- skorzystałem z okazji i musnąłem lekko jej
wargi. – chodź – splotłem nasze palce razem i wróciliśmy do Zayna, Liama i
oszołoma. – to co idziemy?- chłopaki wstali i poszliśmy w stronę Towstra Tower.
Było ludzi od groma, był też Marko gardzę nim.
*Rosie*
Źle robię, nie powinnam tutaj przychodzić. Przecież tata się
na mnie wścieknie. Ja nie mogę grać mimo, że to kocham. Zakazany owoc smakuje
najlepiej, a tym owocem jest piłka. Najlepiej teraz by było uciec, ale nie
mogę, bo Louis trzyma mnie za rękę, a Harry morduje go wzrokiem.
-Niby gdzie my mamy grać?- zadrwił ten chłopak, przed którym
dwa dni temu Louis mnie schował za sobą.
-W holotrenerze- nagle z nieba po linie zjechała Kali i gość
z kamerą. Zaczęła wszystko nagrywać, przeprowadziła z Aarch’ em krótki wywiad.
Kamera była wycelowana na mnie i Louisa. Spuściłam głowę i odwróciłam się
bardziej do niego żeby tylko mnie nie pokazali w TV, bo tata zapewne ogląda.
Przyjaciel wujka zaczął naciskać jakieś guziczki, a potem rzucił Lou żółtą
koszulkę. – ty pierwszy- szatyn spojrzał na mnie, a później pocałował w
policzek.
-Zaraz wracam- szepnął mi do ucha, a następnie ruszył w
stronę metalowego sześcianu. Aarch i pan Eddie robili coś przy konsoli. Po
chwili wyszedł Tomlinson.
-Stary i jak było?- zapytał Zayn i Liam w tym samym
momencie.
-Zajebiście- podał t-shirt Malikowi i teraz to on poszedł.
Usiedliśmy na kamieniu. Po kilkunastu minutach podszedł do nas Harry i Niall. –
czego pajace?- warknął.
-Rose przepraszam za to, że cie zmuszałem- wzruszył
ramieniem- ale zrozum, chcę żebyś spełniała swoje marzenia- ziewnął. Poderwałam
się i mocno do niego przytuliłam. – zrób to dla mnie i spróbuj, proszeee
-No okay, ale tylko dla ciebie- Marko podał mi koszulkę
dokładnie mi się przyglądając. Ubrałam żółty materiał na niebieski, obcisły
sweterek i już miałam przekroczyć próg maszyny, kiedy usłyszałam krzyk taty:
-Rosie nie rób tego!- odwróciłam się i zobaczyłam go. –
chodź tu do mnie- pokiwałam przecząco głową.- Aarch nigdy nie pomoże ci w
zdobyciu kariery- spojrzałam na wujka, który uważnie przyglądał się całej
scenie. –chodź do domu- tata wystawił ku mnie prawą dłoń.
-Przepraszam tato- weszłam do holotrenera, a wszystko wokół
mnie było czarne. Z czasem płytki zaczęły tworzyć boisko. Wow to jest
niesamowite.
-Rosie słyszysz mnie?- mimo, że nie widziałam mojego wujka
przytaknęłam. – to dobrze. Teraz się skup. Musisz dryblując przebiec jak
najszybciej do czerwonej linii na końcu boiska. Na twojej drodze pojawią się
przeszkody, które musisz pokonać w jak najkrótszym czasie. – pokiwałam głową na
tak, że rozumiem.
-Gotowa?- zapytał Eddie.
-Tak, jasne- u moich stup pojawiła się piłka. Zaczęłam z nią
biec, kiedy przede mną pojawił się zawodnik Shadows. Okiwałam go i pozostałych
również. Dotarłam szybko na czerwoną linię. Zaczęłam podbijać piłkę, aż wybiłam
ją maksymalnie moich możliwości do góry, a potem… poczułam niesamowitą,
niebieską energię, która teraz wychodziła ze mnie, otaczała mnie. Wybiłam się i
zaczęłam obracać. Znalazłam się na tej samej wysokości co piłka. Kopnęłam ją z
całej siły, a ta wpadła do bramki. Boisko zniknęło, a ja wyszłam z holotrenera.
Wszyscy na mnie dziwnie patrzyli. Spojrzałam na wujka i Edwarda, którzy
oglądali wyniki. -tato chcę wracać do domu- mężczyzna przytaknął, a później
wyszliśmy na świeże powietrze. Ruszyliśmy w stronę domu.
-Rosie to nie jest twoja droga, nie powtarzaj moich błędów
-Tato nie popełnię twoich, tylko swoje. Uczę się na błędach
-Aarch zostawi cie w trudnych chwilach. Ja nie chcę, żebyś
cierpiała. Obiecaj, że nie zagrasz w jego drużynie
-Tato…
-Rosie obiecaj mi to- westchnęłam zrezygnowana. Wiem, że z
nim nie wygram.
-Obiecuje
____________________________________
Dobra drugi rozdział za nami.
Dobra drugi rozdział za nami.
Dzięki za poprzednie komentarze, ponieważ to jest dla mnie motywacja.
Pytajcie bohaterów o co tylko chcecie w zakładce "pytania do bohaterów".
Buźka miśki ;**
No czemu obiecała nie grać w drużynie Archa??Jej tata oo prostu jest zbyt opiekuńczy ;/ Mam nadzieję że w 3 rozdziale wszystko już będzie dobrze,a Lou nie będzie chciał już tylko urobić "miśka" ;) Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńChciałam cię poinformować, że wykonam twoje zamówienie na zwiastun ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Invasione
Twój zwiastun już ukazał się na blogu :D
Usuńhttp://wszechstronne-zwiastuny.blogspot.com/
Mam nadzieje, że spodoba ci się i dobrze go ocenisz ;D