piątek, 14 lutego 2014

5. Wywiad i spacer


"Doceń to co masz, walcz o to czego pragniesz"


*Rosie*
Po 30minutach odpoczynku trzeba było się ruszyć. Amy była już gotowa. Brunetka ubrana była w spódniczkę z wysokim stanem, rajstopy, biały sweterek oraz botki. Włosy upięte miała w luźnego koka. Oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem. Wyglądała bardzo ładnie. Zabrałam bieliznę oraz ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam relaksujący prysznic. Umyłam ciało i włosy, a następnie spłukałam pianę. Wytarłam się, a potem ubrałam czarną bieliznę. Na górę założyłam czarne legginsy, białą bokserkę i koszulę w czerwono-czarną kratę. Na nogi wsunęłam szare Converse. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a grzywkę zgarnęłam do tyłu. Pomalowałam tylko rzęsy czarnym tuszem, a usta błyszczykiem. Wyszłam do Amy, która przeglądała jakiś magazyn.
-Rose myślisz, że wygramy?
-Co?- zapytałam kompletnie zmieszana.
-No z Red Tigers, wygramy?- brunetka przeniosła się do siadu, ponieważ wcześniej leżała na brzuchu.
-Nie wiem. Ciekawi mnie gdzie będziemy grać, w końcu stadion jest zmrożony na kość- do naszego pokoju wpadł Malik, który rzucił się na moje łóżko. Spojrzałyśmy na niego z minami wtf?! –co tu robisz?
-Odpoczywam aniołku i cały czas się zastanawiam nad jedną rzeczą, na którą możesz mi odpowiedzieć- założył ręce za głowę i uniósł jeden kącik ust do góry.
-A mianowicie?
-Jak to jest wyzwolić oddech?- zadziwił mnie tym pytaniem. Jak to jest? To uczucie jest nie do opisania. Kiedy używam fluxa czuję, że mogę wszystko. Nie ma rzeczy, których bym nie mogła zrobić. To niesamowite, czuć taki power.
-To uczucie jest nieziemskie, czujesz, że możesz dotknąć nieba- uśmiechnął się lekko i usiadł opierając plecy o ramę łóżka.
-Wyskoczymy gdzieś dzisiaj we dwójkę?- zadziwił mnie tym pytaniem. Zagryzłam część dolej wargi i zaczęłam się zastanawiać. Czy ja powinnam gdzieś z nim iść, czy może nie? – aniołku nie daj się prosić. Zwykły spacer i kawa- spojrzał na mnie w taki sposób, że nie mogłam odmówić. Czy on to ma już wyćwiczone?
-No okay.
-Rosie chodź do mojego gabinetu- zza drzwi wyłoniła się postać mojego wujka. Ruszyłam w stronę wspomnianego pomieszczenia. Po chwili byłam na miejscu. Aarch usiadł w fotelu obrotowym, a później podparł twarz rękoma.- Rosie kiedy odkryłaś oddech?- powinnam mu mówić? A co jeśli powie to tacie? To było bardzo wcześnie, bo oddech obudził się we mnie jak byłam malutka. Pamiętam, że grałam w piłkę, a tata był w pracy, no czyli na treningu, a mama gotowała obiad. Kopałam w wiatę garażu, a od czasu do czasu ćwiczyłam żonglerkę. Poczułam przypływ energii i bum! Oddech!
-Jak miałam…- zawahałam się. Niepewność. Zresztą, a co mi tam, kto nie ryzykuje nie zyskuje. Chociaż nie mam czego zyskać. Zresztą nieważne- 3lata- spuściłam głowę.
-Ojciec wiedział?- pokiwałam przecząco głową- no dobra, to wracaj do przyjaciół- przytaknęłam i wyszłam do reszty, którzy siedzieli w salonie. Po 15minutach przyszedł Aarch i pojechaliśmy do studia Kali i Nort. Zaprosili nas na wielką sofę, a chwilę później zaczął się program.
(wywiad, R- Rosie, L- Louis, Li- Liam, H- Harry, Z- Zayn, M- Marko, N- Niall, Am- Amanda, Aa- Aarch, No- Nort)
No- dzisiaj gościmy w studio nową drużynę założoną przez Aarch’ a
W- siemka- powiedzieliśmy wszyscy w jednym czasie.
No- Aarch wróciłeś po 15latach na Akillian nie każdy cieszy się na twój powrót. Co cie skłoniło do założenia Drużyny marzeń?
Aa- chcę udowodnić sobie i mieszkańcom, że football jest zawsze obecny na Akillian, mimo zlodowacenia młode pokolenia dalej mają marzenia i kochają piłkę
No- może nam się przedstawicie i powiecie dlaczego zgłosiliście się do kwalifikacji? Może ty pierwszy?- wskazał na Zayna, który się tylko uśmiechnął.
Z- jestem Zayn czemu się zgłosiłem? Cóż zawsze wiedziałem, że zostałem stworzony do wielkich rzeczy
Li- Liam ja podobnie jak Zayn. Ponadto kocham piłkę to moje życie
Am- Amanda zgłosiłam się, bo chciałam spróbować czegoś nowego
L- Louis kocham grać i nie wyobrażam sobie życia bez footballu
N- Niall chcę być na kartach z zawodnikami – zaśmiałam się, tak jak reszta ludzi w studio.
M- Marko, chcę im udowodnić, że jestem od nich lepszy
R- jestem Rosie u mnie football był na porządku dziennym, bo tata kiedyś grał w reprezentacji Akillianu, to on mnie uczył pierwszych trików. Piłka jest częścią mojego życia
No- okay, a ty?- zadał to pytanie do Harrego, który słodko sobie spał. Szturchnęłam go lekko. Mruknął coś pod nosem, a później wstał.
H- co?- powiedziałam mu po cichu jakie było pytanie- to jestem Harry, jestem bramkarzem i lubie spać. Zgłosiłem się, bo…- znowu usnął.
R- zgłosił się, bo zawsze mi powtarzał, że jego największym marzeniem jest zagrać na Stadionie Genesis
No- dobra. Aarch gdzie odbędzie się mecz, bo liga zaakceptowała was oficjalnie – zaakceptowali nas! Aaaa! Ale jazda.
Aa- na stadionie Akillianu – Nort wyszczerzył oczy jak my- sprawy techniczne są już załatwiane. Stadion będzie gotowy na jutro   
No- jutro gracie z Wambas, a pojutrze z Red Tigers. Rosie jak myślisz jaki będzie przebieg tych meczy?
R- jestem pewna, że wygramy. Musimy. Od najmłodszych lat tata opowiadał, że marzy o wygraniu Pucharu Galactik Football mieli na to okazję, ale był wybuch. Jestem przekonana, że nie tylko wygramy z Tigers, ale też zdobędziemy puchar
No- wielkie marzenia. Przeprowadziliśmy ankietę, w której pytaliśmy jakie macie szanse. Wypowiadali się komentatorzy, zawodnicy i mieszkańcy Akillianu- na ekranie pojawił się wykres kołowy, który przedstawiał procent osób, które w nas wierzą. – 95% twierdzi, że powinniście sobie dać spokój, 2% w was wierzy, a pozostałe 3%, że wygracie z drużyną Artegora Nexusa. Jak to skomentujesz Zayn?
Z- ci co w nas nie wierzą się przeliczą
M- myślę, że mają racje, bo te ofiary nawet grać nie potrafią
L- weź stąd idź, bo żal mi cie, masz problemy psychiczne. W twoim umyśle grasz na wszystkich pozycjach i jesteś najlepszy, a to nie prawda, bo ty nawet nie potrafisz wyzwolić ODDECHU jak Rosie!- wrzasnął, a wszystkie oczy padły na mnie.
No- to prawda?- przytaknęłam- czyli jest szansa, że oddech Akillian nie zanikł. Z niecierpliwością czekamy na wasz pierwszy mecz towarzyski z Wambas. Powodzenia dzieciaki
W- dzięki – wróciliśmy do domu. Siedziałam na łóżku i grałam na PSP, kiedy przyszedł Louis. Siedzieliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się. Około godziny 18 przyszedł Malik.
-Aniołku to co idziemy?
-Że niby gdzie?- warknął Louis.
-Na spacer- odpowiedziałam wstając z łóżka. – jasne chodź-  złapałam za jego dłoń, którą wystawił w moim kierunku i z jego pomocą wstałam. Wyszliśmy z mojego pokoju i ruszyliśmy w kierunku drzwi wyjściowych. Po drodze ubraliśmy buty i kurtki. Chodziliśmy po przedmieściach. – Zayn?- zaczęłam niepewnie.
-Nom aniołku? – z lekkim uśmiechem spuściłam głowę. Czy to dziwne, że podoba mi się, że tak do mnie mówi? Jeszcze nikt tak do mnie nie mówił, a tu proszę. Zayn jeden z najprzystojniejszych chłopców jakich widziałam, tak ładnie mnie nazywa.
-Co jeśli przegramy?- zatrzymał się i spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
-Chodź coś ci pokarzę- złapał za mój nadgarstek i prowadził w nieznanym mi kierunku. Zatrzymał się na chwilę i odwinął mój szal z szyi. Zmarszczyłam brwi- zaufaj mi- westchnął- przecież nie zawiążę ci oczu i nie zgwałcę za rogiem- zaśmiałam się pod nosem w czym mi zawtórował. Stanął za mną i przewiązał mi oczy ciemnozielonym materiałem. Położył swoje ręce na moich biodrach i znów zaczął gdzieś prowadzić. Szliśmy jakieś 6 minut- uważaj- straciłam grunt pod nogami na co pisnęłam, a Zayn się zaśmiał. Nie było mi do śmiechu, zresztą komu by było? Zrobiłam z siebie idiotkę przed fajnym chłopakiem. Po chwili znów stąpałam nogami po ziemi. Chwilę później znowu gdzieś szliśmy. –gotowa?- pokiwałam potwierdzająco głową, a on odwiązał moje oczy. Zatkało mi dech w piersiach. Umieściłam swoje dłonie na barierkach, które były zimne, a Zayn swoje zaraz obok moich. Tym samym blokując mi jakąkolwiek drogę ucieczki, choć uciekać nie mam zamiaru. –podoba ci się?
-Jest pięknie- słońce zachodziło za horyzontem. Na niebie pojawiły się gwiazdy i słychać było już odgłosy nocnego życia. Gdzie niegdzie można było usłyszeć wycie wilków, a z innej strony zaś muzykę z klubów. Byliśmy dość wysoko, ponieważ było widać całą panoramę, która w nocy jest jeszcze piękniejsza niż za dnia.
-Co czujesz?
-Że… mogę wszystko- westchnęłam.
-Teraz masz odpowiedź na swoje pytanie- odwróciłam się do niego i zamarłam. Jakie on ma oczy! – jesteś piękna- westchnął i zgarnął moje włosy, które opadały na twarz. Zaczął gładzić mój policzek, a kciukiem dotknął moich warg. Gościu zaraz ci tutaj zemdleje! Przestań to ze mną robić! Czuję się przy tobie jak przy Lou! Czemu musicie być tacy… pociągający!? Pochylił się nade mną i już miał pocałować. Serce biło mi stanowczo za szybko, a oddech stał się nierównomierny. Nogi odmawiały posłuszeństwa.- pamiętaj, że razem możemy więcej- szepnął mi do ucha, a później cmoknął w policzek. Stałam jak wryta na co zareagował śmiechem.           
-Z- Zayn – zająknęłam się- nie śmiej się ze mnie- dodałam nieco pewniej, ale i tak to wszystko szlag trafił, bo spuściłam głowę, na co zaniósł się jeszcze większym zaciszem.
-Chodź aniołku- zarzucił mi ramię na barki i ruszyliśmy w stronę akademii. 
______________________

okay piąteczka jest a komów mało ;/
 jak rozdział??
5 komentarzy = następny 
tak jest szanstaż musi być

5 komentarzy:

  1. Świetny jak zawsze! Czekam na NN bo to opowiadanie jak i reszta twoich opowiadań jest bardzo ciekawy i wciągający ;* ~ Merry

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział!! Już sama nie wiem.. Lou czy Zayn?? Ugh.. Chyba jak na razie wolę Zayna :)) Czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!!
    Mam nadzieję, że next niedługo *0*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy