niedziela, 29 czerwca 2014

20. Tak, yes, si…



„Nigdy nie porażka, zawsze lekcja.”

*Liam*
Siedziałem w kuchni i myślałem nad tym wszystkim. Lubię Kali, ale lubię też Sue… cholera to trudne. Obie są bardzo ładne i urocze na swój sposób. Włączyłem laptopa i wszedłem na skype. Kontakt Susie był dostępny, dlatego postanowiłem do niej zadzwonić. Po chwili na ekranie pojawiła się śliczna brunetka, która jak zwykle była uśmiechnięta.
-Cześć Liam- zamachała do mnie co od razu wywołało u mnie śmiech. Ona zawsze potrafi poprawić mi humor.
-Hej, co tam?- Louis i Zayn nie wiedzą, że od jakiś dwóch miesięcy spotykam się z Susan. Nie chcę im mówić, bo zależy mi na tej dziewczynie, a oni zawsze się mieszają.
-Dobrze, ale tęsknię- nieśmiało wzruszyła ramionami. – jak turniej?
-Były małe komplikacje, ale już jest dobrze- westchnąłem. Cały czas myślę o Kali. Boże proszę niech ona wyjdzie z mojej głowy.
-Stało się coś?- brązowooka zmarszczyła brwi. Już miałem odpowiedzieć, kiedy do salonu weszła Morgan. Salon był połączony z kuchnią, dlatego widziałem dokładnie co robi. Brunetka uśmiechnęła się do mnie, a potem podeszła bliżej.
-Cześć Li- cmoknęła mnie w policzek. – mam dla was niespodziankę- uśmiechnęła się, a potem usiadła obok. Dokładnie ją obserwowałem. –nie jesteś ciekaw?- ona jest naprawdę piękna.- Liam?- i tak ładnie mówi moje imię.- Liam!- pstryknęła mi palcami pod nosem.
-Co!?- krzyknąłem, a ona zmarszczyła brwi. Robi to w identyczny sposób co Sue. Boże Susan! – Susie zadzwonię później- brunetka pokiwała głową, a potem się rozłączyła. – okay, co to za niespodzianka?
-Susie to twoja dziewczyna?
-Przyjaciółka- wiem, że nie powinienem kłamać, ale musiałem to zrobić. Nie chciałem niszczyć relacji z Kali. Zależy mi na Morgan i nie chcę, żeby była smutna. – co z tą niespodzianką?
-Następny mecz gracie z Shadows za dwa dni, potem kolejno z Rykers i Cyklops, a dziś macie wywiad. Cieszysz się?- była taka podekscytowana.
-Tak- mruknąłem.
-Stało się coś?
-Nie wszystko w porządku, tylko jestem zmęczony treningiem- pokiwała pionowo głową, że rozumie.
-Wiesz może, gdzie jest Rosie? Mam do niej sprawę.
-Jest u nas w pokoju- cmoknęła mnie w policzek i powiedziała ciche dzięki, po czym opuściła kuchnię. Westchnąłem głęboko i przeczesałem dłonią włosy. Nie chce mi się dziś iść na ten wywiad.
*Rosie*
Leżałam na łóżku Zayna i głośno się śmiałam. Chłopak mnie łaskotał całując po szyi. Drzwi pokoju się otworzyły, a ja odskoczyłam od bruneta. W progu stała uśmiechnięta Kali.
-Cześć- usiadła obok nas na materacu. –Rosie mam niespodziankę- zmarszczyłam brwi. Niespodzianka dla mnie? Dziwne.- ludzie z marketingu chcą, żebyś wystąpiła w reklamie- pisnęła.
-Kali ja się nie nadaję do takich rzeczy.
-Pójdę tam z tobą- Zayn objął mnie ramieniem.
-W tym czasie wy macie wywiad. Ja z tobą pójdę- ja nie dam rady! Niech oni na mnie tak nie naciskają! –okay Rosie idź się ubrać, a potem lecimy- brunetka klasnęła w dłonie, a potem wyszła.
-Nie chcę tam iść- mruknęłam niezadowolona.
-Będziesz świetna- pocałował mnie, a ja pogłębiłam buziaka. Moment później leżałam już pod nim i pozwalałam, żeby całował moją szyję i usta. Przyssał się i zostawił mi czerwony ślad. –jesteś moja-szepnął mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam. Pierwszy raz w życiu czuję takie niesamowite ciepło w brzuchu. Czy to jest właśnie ten stan zakochania? Czy to możliwe, że zakochałam się w Zaynie ze wzajemnością? – nie chcę cie puszczać- mruknął niezadowolony na co się zaśmiałam pod nosem. Później wstałam i poszłam do mojego pokoju. Z szafy wyjęłam sukienkę do kolan z czarną górą na ramiączkach oraz dołem w czarne groszki, z którą poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Pomalowałam się, a potem wyszłam do pokoju. Na nogi wsunęłam białe vansy, a na ramiona nałożyłam jeansową kurtkę. Zabrałam niebieską listonoszkę, w której miałam wszystkie potrzebne rzeczy. Poszłam do salonu, gdzie siedziała Kali i Aarch. Dziennikarka rozmawiała z wujkiem o dzisiejszym wywiadzie. Mówiła jakich pytań możemy się spodziewać oraz że idzie ze mną na spotkanie w sprawie tej reklamy. Już miałyśmy wychodzić, kiedy zatrzymał mnie Malik. Chłopak mnie przytulił.- będziesz świetna- złączył nasze wargi w pocałunku, a potem poszłam. Jechałyśmy z Kali promem jakieś dziesięć minut. Weszłyśmy do wielkiego budynku, gdzie spotkałyśmy recepcjonistkę, która pokierowała nas do odpowiedniego miejsca.
-Cześć Rosie, jestem Troy- podał mi dłoń wysoki brunet. Na oko mógł mieć z dwadzieścia lat. Miał brązowe oczy i był bardzo przystojny. –chciałbym żebyś wystąpiła w reklamie szamponu- zmarszczyłam brwi. Przecież mogli wziąć kogoś innego, dlaczego akurat padło na mnie? –generalnie chodzi o to, że teraz Snow Kids są na fali, a ty jesteś bardzo ładna- puścił mi oczko, a potem wręczył kilka kartek. Zaczęłam je czytać, a Troy w między czasie nakreślił mi scenerię. –okay to możemy kręcić? Reklamę wyemitujemy juto.
-Ale już jutro?- pokiwał pionowo głową.
-Rose idź do stylistek – wskazał na grupę dziewczyn. Według jego zaleceń poszłam do nich, a one zmierzyły mnie wzrokiem od stóp do głów. Potem podały mi neonowy kostium kąpielowy koloru różowego. Grzecznie się w niego przebrałam, a potem zrobiły mi makijaż…
*Zayn*
Poszliśmy na ten cały wywiad. Rocky zadawał nam pytania, które bardziej dotyczyły naszego życia prywatnego, niż footballu. Chodzi o takie rzeczy jak co podoba się nam wszystkim w aniołku, czy Amy. Bez przesady, przecież nie będę mu mówił czy aniołek dobrze całuje czy nie, ale całuje zajebiście.   
-Louis, a tobie co się podoba w Rosie?- zmarszczyłem brwi i z uwagą przyglądałem się Tomlinsonowi.
-Hmm misiek jest naprawdę śliczny i ma fajny tyłek, dobrze całuje i jest urocza- uśmiechnął się.
-Chwilkę… myślałem, że Rosie jest dziewczyną Zayna?- dziennikarz spojrzał na mnie, a ja wywróciłem oczami. –wytłumaczysz nam, dlaczego Louis całuje twoją dziewczynę?
-Na początku to on do niej startował- mruknąłem. –teraz aniołek jest mój.
-Się zobaczy- uśmiechnął się Tommo. – jeszcze mam szanse- zwłasza z twoim podejściem. On myśli, że ona wskoczy mu do łóżka, tylko dlatego, że dobrze wygląda i jest dziany. Niestety blondyneczka taka nie jest. Ona jest… jak małe dziecko, któremu trzeba poświęcać dużo czasu, żeby ci zaufało.  Musisz przytulać, chodzić na spacery… kochać i być w ciężkich chwilach oraz pocieszać. Ona nie zrzuci ubrań, gdy on pstryknie palcami.
*Rosie*
Troy powiedział, że reklama będzie świetna i chce podpisać ze mną kontrakt. Twierdzi, że nadaję się na modelkę, a to jest niedorzeczne, przecież ja się na tym nie znam.
-To jak dasz mi znać do jutra?- przytaknęłam. – reklama będzie wyemitowana jutro o dwunastej- wyszczerzyłam oczy. Jejku niczym prędkość światła… - do zobaczenia- cmoknął mnie w policzek, a ja z Kali wróciłyśmy do hotelu. Położyłam się na sofie i oglądałam telewizję. Akurat leciał wywiad chłopaków i Amy. Ten cały dziennikarz zadawał im bardzo dziwne pytania, a po minie Zayna było widać, że nie podoba mu się ta sytuacja.
-A gdzie macie Rosie?- zmarszczyłam brwi. Wszyscy patrzeli teraz na Malika.
-Musiała coś załatwić.
-Zayn, Rosie jest twoją dziewczyną i nie wiesz co załatwia?- Rocky wyszczerzył na niego oczy. Chwilunia… czy on powiedział, że ja jestem dziewczyną Malika? Cieszy mnie fakt, że nie zaprzeczył.
*Zayn*
Po wywiadzie poszliśmy na pizzę, a do hotelu wróciliśmy około dwudziestej pierwszej. Aniołek spał na sofie, dlatego wzięłam ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Kiedy już miałem wychodzić to się przebudziła.
-Siemka aniołku- blondyneczka się uśmiechnęła i pociągnęła mnie za rękę. W ten sposób leżałem obok niej. –jak reklama?  
-Dobrze, Troy chce podpisać ze mną umowę. Wiesz, żebym była twarzą i takie tam… - powiedziała jakby smutna.
-Nie cieszysz się?- zmarszczyłem brwi.
-Zayn ja się nie nadaję do takich rzeczy- ziewnęła. – jak wywiad?
-Chyba dobrze, Rocky zadawał głupie pytania- westchnąłem.- wkurzył mnie Louis  jak mówił co w tobie lubi- blondynka przytuliła się do mnie, a ja mocno ją do siebie przyciągnąłem. –nie lubię jak Louis się do ciebie podwala.
-To twój przyjaciel.
-A ty jesteś moja- pocałowałem ją we włosy.
-Co to znaczy, że jestem twoja?- spojrzała mi prosto w oczy, a ja cmoknąłem ją w usta.
-Jesteś moją dziewczyną… no jeśli chcesz nią być- wyjaśniłem. Jest dla mnie ważna i zrobiłbym dla niej wszystko. –chcesz?- musnęła moje wargi.- mam to traktować jako tak?- blondyneczka zachichotała pod nosem i znowu mnie pocałowała. –czyli, że tak, tak?- po raz kolejny z uśmiechem złączyła nasze wargi.
-Tak, taka odpowiedź cię satysfakcjonuje? – zapytała z wesołą minką. –tak, yes, si…- teraz to ja ją uciszyłem całując. Oderwaliśmy się, aby zaczerpnąć powietrza. – sądzisz, że powinnam zgodzić się na propozycję Troya? – wzruszyłem ramionami.
-Nie wiem czy chcę, żeby inni podrywali moją dziewczynę.
-Ty nie masz konkurencji, prędzej ja, bo każda laska się za tobą ogląda- wydęła lekko dolną wargę na co potarłem jej brodę.
-Aniołku nie gadaj głupot- mruknąłem. Przecież ona jest śliczna, a ma taką niską samoocenę. –idziemy spać?- pokiwała pionowo głową, a potem przytuliła się do mnie i zasnęła.
*Louis*
Nie odpuszczę dopóki nie wygram zakładu z Zaynem.  Szykuję małą niespodziankę dla mojego przyjaciela. Zayn się ucieszy, albo i nie… większą frajdę będę miał ja i reszta. Chociaż… nie, misiek też nie będzie szczęśliwy, ale ja ją pocieszę. Jeszcze tylko dwa dni i Malik zrobi papa Gonzales, a ona powie hello Tommo. Heh po prostu nie mogę się już doczekać jego miny. Liam poszedł ich obudzić, a ja zrobiłem nam śniadanie. Muszę zaimponować czymś miśkowi. Robiłem gofry, kiedy mój telefon wydał z siebie dźwięk. Złapałem za urządzenie i spojrzałem na wyświetlacz. Napis, który widniał na ekranie wywołał u mnie uśmiech. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem komórkę do ucha.
-Siemka słonko, kiedy będziesz?
-Jutro i przyjdę na wasz mecz- zaśmiałem się pod nosem. Ona też nie wie o tej niespodziance. Jestem po prostu genialny. – co ci odwala Tomlinson?- warknęła. Zabawię się już teraz po co czekać do jutra? Hahaha.
-Nie będziesz zadowolona, ale Zayn ma kogoś.
-Co?!- pisnęła na co lekko się skrzywiłem. Szczerze? Nie przepadam za nią, bo jest szmatą, która wskoczyłaby do łóżka każdemu. Próbowała z Liamem, próbowała ze mną, ale nie daliśmy jej się omotać. Przyjaźń była ważniejsza, ale jak to mówią w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Do miśka nic nie czuję, ale to jest takie jakby starcie, które wyłoni najlepszego z naszej trójki. –co to za szmata!? Rozkurwię mu łeb! Ma z nią w tej chwili zerwać! W tej chwili masz…!
-Ey! Ogarnij się, sama mu powiesz jutro. Jestem pewien, że się ucieszy twoją wizytą. Do kiedy zostajesz?- wyjąłem kolejnego gofra na talerz i robiłem kolejne.
-Do końca waszego udziału w turnieju- fuknęła na co wywróciłem oczami. –nie pozwolę mu się z nią pieprzyć! A może ty się za nią weźmiesz?
-Taa może- do kuchni weszły gołąbeczki. Oboje mieli rogale na ustach i trzymali się za rączki. Jejciu jakie to słodkie… zaraz zwrócę wczorajszą kolację!
-Siemasz Tommo- uśmiechnął się Malik, a misiek zamachała do mnie dłonią. Kiwnąłem głową i słuchałem paplaniny tej idiotki.
-Czy on tam jest!? Masz mi go w tej chwili dać do telefonu Louis! Nie będzie sobie ze mną pogrywał! Już…
-Muszę kończyć, na razie- nie czekając na jej odpowiedź rozłączyłem się i włożyłem białego iPhone do kieszeni szarych dresów. Do kuchni wchodzili po kolei Amy, Niall, Harry i Liam. Położyłem talerz na stole, a oni się częstowali. – misiek smakuje ci?- blondynka uniosła głowę i się uśmiechnęła.
-Są pyszne- na te słowa się uśmiechnąłem. Miło jak ktoś docenia twoją pracę. To… fajne uczucie.
-Jutro gramy z Shadows, a dzisiaj co robimy? – zagadnął Harry. Ostatnio nawet się dogadujemy, ale jak się dowie co planuję w związku z jego psiapsiółką to nasza dobra znajomość się skończy.
-My z aniołkiem idziemy na basen- wywróciłem oczami.
-Ja i Amy idziemy na spacer- przytaknąłem. Jego plany mnie najmniej obchodzą i tej wariatki, której matka mogła wszystko spieprzyć.
-Idziemy biegać?- Styles przystał na moją propozycję. Wszyscy teraz patrzeliśmy na Payne’ a, który siedział cicho jak mysz pod miotłą. Dziwne nie? On zawsze ma coś do powiedzenia, a teraz? Zachowuje się jakby zabrakło mu śliny.
-Hej Li!- dołączyła do nas Kali.- to co idziemy?- Liaś lekko zmieszany podrapał się w tył głowy  zagryzając przy tym dolną wargę. Noo to już wiemy czemu nie chciał się dołączyć do zakładu. On chce po prostu pieprzyć Kali! Po śniadaniu razem z Harrym ubraliśmy adidasy i poszliśmy do parku. Aarch dzisiaj przesunął trening na popołudnie, dlatego mogliśmy na spokojnie zająć się sobą. W sumie spoko pobiegać, bo to wzmacnia odporność, poprawia sprawność fizyczną, a ta z kolei podnosi umiejętności i możliwości seksualne, poprawia pracę mózgu, odchudza, wzmacnia kości i wspomaga budowę mięśni, stabilizuje ciśnienie krwi, wspomaga układ krwionośny i serce, no i to zdrowie. Same plusy. Czas podczas biegania wykorzystywałem, by dowiedzieć się więcej o miśku oraz wypytywaniu Hazza o to co czuje do blondynki. 
______________________________
Miśki wy moje!! Ten rozdział wyszedł mi do dupy!! Nie mam ostatnio motywacji, bo spowodowane jest małą liczbą komentarzy ;'(( Zaskoczcie mnie i dajcie siłę do dalszego pisania!! 
Buźka miśki ;** 

4 komentarze:

Obserwatorzy